Kochani, to był mój pierwszy górski bieg i wróciłam z niego oczarowana i zarażona pasją do biegania po górach! Wspaniali ludzie, cudowna atmosfera, jedzenia i picia pod dostatkiem, dobrze oznakowana trasa i nawet pogodę zamówiliście! Podobał mi się profil trasy na numerach startowych oraz dystanse, które zostały zmienione w tej edycji. Fajnie, że słuchacie podpowiedzi biegaczy. :) Zakończenie biegu z bogatym poczęstunkiem, prysznicami i możliwością przebrania się oraz dowozu na metę to kolejne punkty, za które biję Wam brawo. Szczególnie pozdrawiam bardzo sympatycznego kierowcę z białego busa, do którego wsiadłam z koleżanką jako dwie ostatnie pasażerki. :) Wracam do Was za rok i mam nadzieję,że tym razem na Topór. :))
Fantastyczna impreza, startowałem na dystansie 43 km i zostaną mi super wspomnienia. Trasa jak dla mnie trudna i bardzo wymagająca ale właśnie o to chodzi! Organizacja, oznaczenie trasy, punkty odżywcze, start, meta – wielkie brawa…
Do zobaczenia w przyszłym roku
Czesc!
Jestem z Wami od poczatku, dwa lata temu 42, rok temu 73, przedwczoraj 104. Dwa lata temu byl to moj drugi maraton gorski, ledwo przezylem, tydzien potem nie moglem chodzic itp, ot takie poczatki, przeciez wszyscy to znacie (to znaczy wszyscy normali, o tych co z przodu nie mowie :-) Rok temu takze ze dwie sciany, pare kryzysow, uratowali mnie wtedy snickersem strazacy w okolicach 55-60 km. W tym roku bez spiny, bez spotkania ze sciana, za to w cudownej biegowej pogodzie, rano fajnie padalo, potem fajnie osuszylo, 18 godzin przemyslen, zmagan, zakonczonych slynnym moczeniem butow w potoku w Rzykach.
I od poczatku organizujecie wszystko idealnie. Mozna powiedziec: nie ma sie do czego przyczepic. Ale w biegach gorskich to sformulowanie jest w ogole nie na miejscu. Bo w biegach gorskich chodzi o to, zeby sie sponiewierac, spotkac swietnych ludzi, uciec z miasta, wiec nawet jak w jakims miejscu nie dojrzy sie tasmy i trzeba cos nadrobic, albo na ktoryms punkcie nie bedzie ulubionego batonika, to przeciez nie jestesmy synkami mamusi i nie bedziemy plakac prawda? Ale u Was wszystko jest na najwyzszym poziomie, nie bede wyliczac, bo po prostu wszystko. Tak trzymac i zycze duzo sily w organizowaniu kolejnych biegow, mam nadzieje za rok tak ze 130-140, a za dwa lata, na rowna 5 rocznice stumilakowy topor!!!
Biegłem w tym roku 104km, w tamtym 43km, super trasa i organnizacja, nie miałem problemów z oznakowaniem, nie miałem tracka GPS – w newralgicznych punktach wystarczyło umieć czytać mapę. Bardzo dobre zupy na punktach, 5+ za bułki z serem, moje ulubione ultra-paliwo. Na pewno przyjadę w przyszłym roku!
Do poprawy:
– WIĘCEJ TOY TOi – trzy kibelki na tak liczną grupę to za mało. – LEPIEJ OZNACZYĆ TRASĘ – ludzie się gubili….chodziarz ja się nie zgubiłem…. więc o co chodzi…? Generalnie pozostałe na 6